Do ponownego podjęcia tematu
skłonił mnie artykuł umieszczony w marcowym numerze Pulsu Gminy - link
Rzadko komentuję tematy poruszane w czasopiśmie, zazwyczaj nie mam większych
uwag do treści, no może z wyjątkiem wywiadów, udzielanych przez Radnych Gminy.
Tym razem jednak muszę zabrać głos, ponieważ w artykule pojawiły się
przekłamania, mogące wprowadzić w błąd Czytelników.
Po pierwsze, nie wiem skąd Redakcja otrzymała informację, że
przebudowa ul. Poznańskiej w Skórzewie będzie
kosztować niecałe 6 mln złotych?
Z rankingu inwestycji wymienionych na stronie
Urzędu Wielkopolskiego, przeznaczonych do realizacji w 2014 r. wynika, że
kosztorys inwestorski opiewa na prawie 9 mln złotych (3 mln złotych
dofinansowania z funduszu NPPDL + 5,92 mln złotych wkładu własnego, głównie z
budżetu Gminy) - link
To, jaki będzie ostateczny koszt inwestycji, okaże się dopiero po
rozstrzygnięciu przetargu. Otwarcie ofert ma nastąpić 6 marca br., czyli
dzisiaj.
Druga sprawa to termin zakończenia inwestycji. Z
artykułu wynika, jakby to była inwestycja gminna, realizowana na wybory. Całość
spraw związanych z realizacją zadania spoczywa na Zarządzie Dróg Powiatowych w
Poznaniu i to przede wszystkim w jego interesie jest zakończenie budowy w
wyznaczonym terminie. Termin zakończenia prac określono na 15 października 2014
r. a rozliczenia inwestycji na 15 listopada br. - link.
Uzależnione jest to nie od wyborów, a od warunków, jakie narzuca NPPDL.
Opóźnienie zakończenia inwestycji skutkować może nie wypłaceniem dofinansowania
– kwoty 3 mln złotych. A to dla inwestora byłby poważny uszczerbek. Zbieżność
terminu wyborów i zakończenia przebudowy jest w tej sytuacji całkowicie
przypadkowa, chociaż w kampanii wyborczej z pewnością będzie to wykorzystane.
Błędem z mojej strony było to, że
wcześniej nie przyjrzałam się projektowi przebudowy. Moim zdaniem inwestycja zostanie zrealizowana po
najmniejszej linii oporu. Mimo iż wszystkie znaki na niebie i ziemi
wskazują, że większość kosztów pokryje gmina Dopiewo, niestety Urząd Gminy nie
potrafił zadbać o zabezpieczenie interesów mieszkańców.
Co do budowy ronda na skrzyżowaniu ul. Poznańskiej z ul. Kolejową, i
związaną z tym likwidacją części parkingu nie chcę się jednoznacznie
wypowiadać. Ronda zazwyczaj w takich miejscach się sprawdzają – nie słychać
głosów na temat niefunkcjonalności ronda przy ul. Malwowej. W tym przypadku,
bez ingerencji w tereny przyległe, realizacja ronda nie byłaby możliwa. Jako
pierwsze w sprawie likwidacji części parkingu wypowiedziało się czasopismo „U
nas w Dopiewie”. Jeżeli mnie jednak pamięć nie myli, to już w okresie rządów
byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, rozważana była lokalizacja ronda.
Widocznie jednak trzeba na każdym kroku dokopać obecnym władzom Gminy.
Uważam, że zamiast ograniczać się do krytyki, lepiej zaproponować inne rozwiązanie.
Myślę, że bez problemu szkoła może udostępnić wejście na swój teren od strony
Chaty Polskiej, przez boisko szkolne. Zainstalowana została brama wjazdowa, a w
okolicy miejsc parkingowych jest dość dużo. Przypuszczam, że wiele osób
odwożących dzieci do szkoły korzystałoby z tego wejścia, przy okazji robiąc
zakupy w markecie. Parking przy ul. Kolejowej wcale nie jest najlepszym
rozwiązaniem. Aby dojść do szkoły, trzeba przejść przez ul. Kolejową, która w
godzinach porannych jest bardzo ruchliwa. Tak więc myślę, że likwidacja części
parkingu przy ul. Kolejowej nie jest żadną tragedią, a umożliwienie dojścia do
szkoły z drugiej strony zmniejszyłoby natężenie ruchu w rejonie skrzyżowania.
Bardziej martwi mnie kunktatorstwo i pozorna oszczędność, jaka ujawniła się
przy projektowaniu odcinka ul. Poznańskiej pomiędzy ul. Stawną a rondem przy
ul. Malwowej. Otóż na odcinku ok. 120
m (od działki nr ewid. 254/2 do nr ewid. 257/3), ulica
po przebudowie będzie miała tylko 2 pasy ruchu (na pozostałym odcinku powstaną
3 pasy. I to w najbardziej newralgicznym
miejscu, gdzie kumuluje się cały ruch pojazdów ze Skórzewa i znacznej
części Gminy w kierunku Poznania. To tak jakby rzekę, płynącą korytem o
szerokości 600 m,
przy samym ujściu zwęzić do 400
m. Jaki będzie efekt – rzeka zaleje sąsiednie tereny.
Nie chcąc być złym prorokiem, wydaje mi się, że odcinek ten będzie wąskim
gardłem przebudowywanej drogi.
Przypuszczam, że przyczyną
takiego stanu rzeczy była fałszywa oszczędność władz Powiatu. Na w/w odcinku
istnieją poszerzenia ul. Poznańskiej (działki nr ewid. 305/5, 305/12), jedynie
na wysokości działek nr ewid. 256/1 i 256/2 takich poszerzeń brak. W/w
poszerzenia prawdopodobnie w dalszym ciągu stanowią własność prywatną i dlatego
inwestor (Powiat Poznański) pominął je w projekcie, aby uniknąć konieczności
ich wykupu. W sumie poszerzenie to ok. 450 m2. Nawet, gdyby wykupiono je po 200 zł za 1 m2 (co wydaje mi ceną
wygórowaną), Powiat musiałby zapłacić ok. 90 tys. złotych – przy ogólnych
kosztach inwestycji jest to kwota symboliczna.
Chęcią zaoszczędzenia kierowano się
również przy projektowaniu chodnika po
północnej stronie ul. Poznańskiej. Na wysokości Szkoły Makijażu oraz bistra
Ti Amo również pominięto poszerzenie ulicy. Efektem będzie meandrujący chodnik –
raz biegnący przy ogrodzeniach, raz bezpośrednio przy jezdni. Należy zauważyć,
że pobocze po tej stronie ul. Poznańskiej jest stosunkowo szerokie – ponad 5 m. Jest to wystarczająca
szerokość dla budowy ścieżki pieszo-rowerowej. Niestety, pozorna oszczędność
spowodowała, że odcinek między ul.
Stawną a Szkołą Makijażu został ewidentnie sfuszerowany. Na tym odcinku
inwestor musiałby wykupić ok. 350
m2 gruntu – widać był to wydatek ponad jego możliwości.
Uważam, że w obu w/w przypadkach
dużą winę ponosi Wójt oraz pracownicy Urzędu Gminy. Jest to tym bardziej
naganne, że najprawdopodobniej to Gmina poniesie największe koszty inwestycji.
A w zamian otrzyma kolejny bubel budowlany.
Zastanawia mnie ponadto
lokalizacja chodnika po północnej stronie ul. Poznańskiej. Na pewnych odcinkach
biegnie bezpośrednio przy ogrodzeniach, na innych oddzielony jest od posesji
pasem zieleni. Wbrew pozorom ma to istotne znaczenie. Tam, gdzie chodnik będzie
przylegał do granicy posesji - właściciele nieruchomości będą mieli obowiązek
odśnieżania i sprzątania. Natomiast tam gdzie będzie oddzielony pasem zieleni -
odśnieżanie i sprzątanie będzie po stronie zarządcy drogi (w domyśle spadnie to
z pewnością na Gminę). No chyba, że Gmina przejmie na siebie cały ciężar
odśnieżania i sprzątania chodnika. W innym przypadku może dojść do
antagonizowania mieszkańców – część z nich słusznie będzie czuła się
pokrzywdzona. A Straż Gminna wyjeżdżają na interwencję, będzie musiała
zaopatrzyć się w szczegółowe mapy terenu.
Podsumowując uważam, że jak za
takie pieniądze (3,6 mln złotych z budżetu gminnego na drogę powiatową), to
władze Gminy zrobiły wyjątkowo kiepski interes. No, ale jaki Pan, taki kram. A
pracownicy referatu inwestycji liniowych to chyba rekordziści ignorancji i
niekompetencji. Z pewnością będę się przyglądała postępom w budowie oraz
efektom końcowym.
Ciąg dalszy dostępny pod adresem - link
Ciąg dalszy dostępny pod adresem - link
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz